Rudzielec
Młody Pisarz
Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z różowego flakonika Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:38, 20 Lip 2009 Temat postu: Miłość w formacie jot - pe - gie |
|
Patrzę na nią. Bezwstydnie wybałusza oczy, okalane wachlarzem ciemnych rzęs. Eksponuje swoje wdzięki: ręka nonszalancko oparta na biodrze, dekolt do pasa, podkreślony złotym wisiorkiem, nogi idealne do siedmiomilowego buta. Istna perfekcja. Usta wygięte w chytrym uśmiechu, tylko dla okazania efektów wielogodzinnej pracy tego dentysty z rogu Różanej i Witkacego. Pogarda. Nic innego nie znajdziesz w jej sercu. O ile w ogóle ma serce. Ona też na mnie spogląda. Przecież to widzę.
- Jestem ponad to – szepcę pod nosem i odchodzę.
I tak codziennie. Mijam ją w warszawskim zgiełku, potykając się o rozbawienie i żal, rzucane w moją stronę. Chcę zawrócić, chcę pokazać, że tym razem będzie inaczej, ale nie potrafię. Stoję z gitarą na plecach i zastanawiam się, czy deszcz choć raz się ulituje i przestanie padać, żebym mógł w pełni dojrzeć jej wdzięki.
- Jestem ponad to – szepcę pod nosem i odchodzę.
Ale wracam. Przecież muszę wrócić; ona tam czeka. Tym razem wyjmuję gitarę i zaczynam grać. Patrzę jak nuty unoszą się w przestrzeni, łącząc się w dźwięki i budując melodię, poruszającą serca przechodniów. Śpiewam na cały głos, pokazuję jak naprawdę radować się z życia, niczym Jan z Metra. To moje metro w wydaniu na ubogo. A teraz uśmiech i lądujesz na pocztówce, może kiedyś sprzedadzą cię w kiosku, jak mawiał pan profesor z muzyka. Szkoda, że sprzedałem skrzypce.
Chyba oberwałem w nos pięciozłotówką.
- Jestem ponad to – szepcę pod nosem i odchodzę.
Na odchodne rzucam ostatnie spojrzenie w stronę boskiej.
***
- Pani wie, że on tam naprawdę stoi codziennie. Toż to nieprzyzwoite. Gra na tej gitarze i się drze czasami, a ludzie mu płacą! Wie pani, co to będzie? Armagedon jaki, ot co, proszę pani! A na tekturce flamastrem nabazgrał „na wino”.
W autobusie trzęsie, a one dalej gadają bez sensu. Codziennie to samo. Już wytrzymać z tym nie można, one ciągle plotkują. Życie na emeryturze ciężka sprawa, ale człowiek i z tego się wyleczy kiedyś. Krzyżyki niech sobie stawiają w kalendarzu, krzyżyki niech do ostatniej imprezy odliczają. Bo stypa babci była pierwsza klasa.
- Co też pani nie powie?!
Codziennie przecież gada to samo.
A boska uśmiecha się zza okna. Tego przezroczystego, oczywiście.
***
Krząta się po tej kuchni, kto by pomyślał, jakby u siebie była. Nie, ona jest u siebie. Zapominam często, ile ciepła wprowadza w te zimne mury, ile uśmiechu w smutne życie. Nigdy takiej nie spotkam ponownie.
- Kawy? – pyta, odgarniając rude włosy.
- Jasne. Co tam u Aśki?
Jej ruchy spowalniają. Zastanawiałem się nie raz, dlaczego zwykłe pytania tak bardzo deprymują ludzi. Przecież nie pytam o nic wielkiego.
- Wyjechała. – Suchy szept wydobywa się spomiędzy czerwonych ust.
I naprawdę trzeba aż tyle emocji, żeby oświadczyć kumplowi, że twoja dziewczyna – lesbijka dała nogę z jakimś alfonsem w czarnym BMW?
- Słyszałem. Chciałem to tylko… No, wiesz… Od ciebie.
- Kupiłam nowe pocztówki w tym kiosku, przy którym grasz – subtelnie zmienia temat.
- Jestem ponad to – szepcę pod nosem i odchodzę.
***
I znów stoję na tym deszczu. I gram. I patrzę na nią. Czerwona, nieruchoma sukienka też się ze mnie śmieje. Nie jestem w stanie uwierzyć w to, że coś dzieje się bez przyczyny. W końcu z jakiegoś powodu przywlekam codziennie swój tyłek w to samo miejsce. Patrzę na nią. Kiedyś będzie musiała to zrozumieć i zejść do mnie.
- Fajna morda na bilborda. – Łysy, wrzuciwszy pięćdziesiąt trzy grosze, zagaja rozmowę.
- Tak, wiem. Jest boska.
On odchodzi, a ja dalej patrzę na tę reklamę i zastanawiam się, kiedy zejdzie i powie mi, że podoba jej się mój nowy, pomarańczowy polar.
- Poproszę tę pocztówkę z billboardem i widokiem na rynek. – Patrzę na kioskarza dzierżącego taniego fajka między zębami.
- Złoty trzydzieści.
Wkradłem się w kadr.
I nie gadam czułych słówek, jak pieprzony Romeo pod balkonem drucianego surrealizmu.
- Jestem ponad to – szepcę pod nosem i odchodzę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rudzielec dnia Wto 0:54, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|