Forum www.tworzymy.fora.pl Strona Główna
FAQ :: Szukaj :: Użytkownicy :: Grupy :: Galerie  :: Profil :: Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości :: Zaloguj  :: Rejestracja


To niedorzeczność, czyli Severus i Zaświaty (Rozdział II)

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.tworzymy.fora.pl Strona Główna -> Fandom: Harry Potter / Niezakończone
Autor Wiadomość
Susz
Administrator



Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:04, 02 Kwi 2009 Temat postu: To niedorzeczność, czyli Severus i Zaświaty (Rozdział II)

Wstęp: Witam Państwa ponownie.
Bohater(owie): Severus Snape jako główny bohater.
Osochosi?: Sev trafia do Zaświatów. Czuje sie zdezorientowany i poirytowany. Na dodatek, ma być sądzony. Jak to się skończy?
Części: Razem będzie sześć. Chyba.
Rodzaj: Proza.
Tytuł: To niedorzeczność, czyli Severus i Zaświaty.
Uwagi: S(m)arkazm. Trochę humoru, ale w całości można doszukać się (chyba) trochę refleksji.

Przejdźmy do rzeczy. Tak nawiasem mówiąc, ta część będzie chyba najkrótsza ze wszystkich. I może być z deczka nudna. (PS: Jest ktoś chętny, który podjąłby się zbetowania tego? Bo chyba są błędy...)


To niedorzeczność, czyli Severus i Zaświaty

CZĘŚĆ PIERWSZA Severus i Poczekalnia.

- Następny, proszę! - Męski, niski głos potoczył się echem po pomieszczeniu.
Jakiś mężczyzna o małych, czarnych oczach wstał z krzesła. Ubrany był w aksamitną, fioletową szatę zaplamioną olbrzymią ilością krwi, a na twarzy miał mnóstwo zadrapań. Pokuśtykał żwawym krokiem do wielkich, drewnianych drzwi, otworzył je i zniknął za nimi.
Severus Snape wiercił się niecierpliwie w swoim siedzeniu. Co on tutaj właściwie robi? Czemu siedzi w jakiejś jaskrawobiałej poczekalni, czemu posłuchał się tego cholernego uzdrowiciela i tu przyszedł? I dlaczego ludzie tutaj są tak przerażająco szczęśliwi i rozluźnieni?
- A panu co się stało? - zapytał jego sąsiad, który miał na twarzy dziwne krosty, najwyraźniej po smoczej ospie. - Dlaczego pan tutaj jest?
Severus uświadomił sobie, że nie ma pojęcia, czemu tu się znalazł. W pewnym momencie coś go olśniło, i odparł:
- Drobna sprzeczka.
- Ach, tak, sprzeczki. Pamiętam, jak moja żona pokłóciła się kiedyś z przyjaciółką i cisnęła w nią popiersiem Merlina. Takie sprzeczki nigdy nie kończą się dobrze... Oczywiście, to był wypadek - dodał usprawiedliwiającym tonem. - Powiedzieliśmy uzdrowicielom, że posąg spadł z półki wprost na głowę biednej Marianny. Żona do dzisiaj ma wyrzuty - Czarodziej westchnął.
Severus nie uznał za stosowne skomentować owej opowieści. Wykrzywił tylko wargi w charakterystyczny dla siebie sposób i odsunął się odrobinę od mężczyzny.
- Następny, proszę! - krzyknął znów ten sam głos, co poprzednio. Tym razem jednak Severusowi wydał się dziwnie znajomy. Nie, to niemożliwe, pomyślał. Nie tutaj, tylko nie tutaj...
Tym razem z siedzenia podniosła się niska, pulchna kobieta o długich blond włosach. Pod oczami miała sińce, na twarzy i rękach mnóstwo zadrapań i siniaków. Z ulgą jednak wstała i ruszyła w kierunku drzwi.
Gdzie się podział tamten facet we krwi?
Severus przeniósł wzrok na ludzi, którzy także czekali w kolejce. Oprócz gościa z twarzą w krostach, był tam czarodziej żółty na twarzy, kobieta ze śladami macek na ramionach, chłopiec chudy jak patyk, młoda dziewczyna z ciemnym, podłużnym śladem na szyi, staruszka blada jak papier, oraz facet, któremu nic nie było. Wszyscy mieli na twarzach ulgę albo uśmiech, z wyjątkiem wychudzonego chłopca, który patrzył się na swoje buty. I wtedy... Ów chłopiec przeniósł wzrok na Severusa.
Snape poczuł się, jakby go znał. Tak, był tego stuprocentowo pewny. Tylko skąd? Na pewno nie jest to jego uczeń - miał sześć, może siedem lat, więc był za młody, by uczęszczać do Hogwartu. Mimo to, Mistrz Eliksirów miał nieodparte wrażenie, że ten chłopiec jest mu dobrze znajomy...
Ale zanim Severus zdążył dojść do jakichkolwiek wniosków, męski głos znów przemówił, wyrywając alchemika z zamyślenia:
- Następny, proszę!
Z krzesła poniosła się dziewczyna ze śladem na szyi i odetchnęła z ulgą. Gdy drewniane drzwi zamknęły się za nią, Snape przeniósł wzrok z powrotem na chłopca, jednak on patrzył znów na swoje buty, lekko zaczerwieniony. Severus zamrugał i odrzucił od siebie idiotyczne myśli.
Czas wlókł się w przerażająco wolnym tempie. Mistrz Eliksirów poczuł, że jego pośladki domagają się miękkiego siedzenia, ale czuł, że nie powinien nigdzie się ruszać. Gapił się więc w nagie, idealnie białe ściany poczekalni, która coraz bardziej pustoszała. W końcu został tylko on, on i ten mały chłopiec, który przez cały czas patrzył na swoje buty.
- Następny, proszę!
Severus zerwał się z krzesła. Podszedł do drzwi i nacisnął na klamkę. Mimo, że wydawały się być wyjątkowo masywne, były bardzo lekkie. Zanim jednak Snape popchnął drzwi do przodu, obejrzał się za siebie. Chłopiec-chudzina przyglądał mu się dziwnym, pozbawionym emocji wzrokiem. Severus przez moment chciał się go zapytać, kim jest, ale stwierdził, że to wszystko to niedorzeczność. Ten chłopiec nie powinien go interesować. Pchnął drzwi i wszedł do następnego pomieszczenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Susz dnia Wto 21:17, 07 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rudzielec
Młody Pisarz



Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z różowego flakonika
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:22, 02 Kwi 2009 Temat postu:

Cytat:
Oprócz gościa z twarzą w krostach, był tam czarodziej żółty na twarzy (…)


Ups?

Cytat:
chłopiec chudy jak patyk


Ze mną jest coś naprawdę nie tak. Przeczytałam za pierwszym razem chudy jak pantałyk


Nigdy nie czytałam potterowych ficków, więc nie wiem, czy moja opinia jest pożądana, ale pozwolę sobie to ocenić z perspektywy szarego czytelnika, jeżeli pozwolisz ^^.
Właśnie takiego Suhaka kocham! Z takimi tekstami! Z taką lekkością! Z takim… Czymś!
Brakowało mi ostatnio u Ciebie takiego humoru i delikatności. Masz talent. I patrząc na to nie pozwolę Ci zaprzeczyć. Będę się zapierać wszystkimi kończynami i krzyczeć NIEEE, tak długo, jak będzie trzeba. Po czymś takim nawet nie waż mi się powiedzieć, że nie umiesz pisać.
Wprowadzasz tę nutkę tajemniczości, taką jaką u Ciebie uwielbiam. Pokazujesz tyle, ile chcesz. Masz czytelnika we władzy. Potrafisz się nim bawić. Będę tańczyć, jak mi zagrasz. Po pierwszym rozdziale pozwolę sobie to porównać do Kubka… Uważam, że oba teksty są na bardzo wysokim poziomie.
Oczywiście widać, że pisane to było jakiś czas temu, bo teraz bardziej panujesz nad swoim stylem. Niemniej, nie potrafiłabym przejść obojętnie obok tego tekstu. Szczerze mówiąc, już jakiś czas temu chciałam Cię prosić o to, żebyś mi go pokazała (bo nie wiem, czy pamiętasz, ale udało Ci się kiedyś mimochodem o nim wspomnieć), a tu proszę! Taka niespodzianka!

Oby tak dalej ^^.

Rudzielec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
host
Nowy



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikad
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:51, 02 Kwi 2009 Temat postu:

to bedzie moj pierwszy raz w ocenianiu potterowskiego ff i mam nadzieje, ze nie ostatni.
kocham Twoj styl i Twoje opowiadania lacznie z tym tutaj. nowa tematyka, nowi bohaterowie. juz nie moge sie doczekac na rozwoj wydarzen. wszystkie Twoje teksty, jak to napisala Rudzielec sa na wysokim poziomie co dowodzi temu, ze masz wielki talent i nie mozesz go zmarnowac.
co sie tyczy Snape'a, nie ukrywam, ze nie nalezy on do moich ulubionych bohaterow HP. przeczytalam cala sage i czuje wyrazna niechec do tegoz osobnika. po tym ff moze to sie zmienic, moze ale nie musi. zainresewowala mnie i zaciekawila ta hostoria. Snape w zaswiatach, hmmm, czyli tak po cz.7HP Snape umiera i trafia w Zaswiaty i czeka go rozgrzeszenie czy w cos w tym rodzaju. Snape ma troche na sumieniu wiec na pewno bedzie niemilo.
kim jest ten chlopak chudy jak patyk. czyzby Snape'a przesladowaly duchy przeszlosci? oh, kocham Twoja zagadkowosc i tajemniczosc.
czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olcia
Nowy



Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:45, 07 Kwi 2009 Temat postu:

Raz albo dwa wpadłam na ff w fandomie HP, dlatego z miłą chęcią poczytam coś nowego w tym klimacie.
Z pierwszej części raczej zbyt dużo nie można powiedzieć. Nic się nie dzieje, co by nadało jakiegoś tempa. Jest to na razie luźne wprowadzenie, które najprawdopodobniej w kolejnych odcinkach może okazać się znaczącym elementem, całej tej układanki, którą dla nas tworzysz.
Z początku w HP nie przebadałam za Snapem, ale z czasem wszystko zaczęło się zmieniać, dlatego mam nadzieję, że nie będzie to opowiadanie, które będzie piętnowało tego bohatera.
Takie drobne usterki.
Cytat:
Severus Snape wiercił się niecierpliwie w swoim siedzeniu.

wydaje mi się, że lepiej by było zamiast tego "w swoim..." to "na swoim..."
Cytat:
(...)staruszka blada jak papier, oraz facet, któremu nic nie było.

wydaje mi się, że ten przecinek przed oraz jest zbędny.
Ciekawi mnie co też to była za sprzeczka?! I mówisz znajomy głos i chłopiec?! strasznie dużo niewyjaśnionych pytań byłabym w stanie zadać. Kto?Gdzie? Jak? itd. , ale poczekam cierpliwie.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam
O.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Susz
Administrator



Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:16, 07 Kwi 2009 Temat postu:

CZĘŚĆ DRUGA Severus i Sala Przydziału.

Było to dosyć dziwne - poprzedni pokój był kompletnie biały, biel aż raziła w oczy, a ten, w którym Snape znalazł się teraz, był kompletnie ciemny - wokół nie było nic widać. Gdy drzwi zamknęły się całkowicie, nie było nawet szparki pod nimi, przez którą mógłby wlatywać strumyczek światła.
- Co do...?!
Próbował znaleźć znowu drzwi, otworzyć je i wyjść. Wymachiwał rękami w ciemności, mając nadzieję, że zaraz wyczuje pod palcami drewno, a kiedy przesunie dłoń trochę w dół, dotknie zimnego mosiądzu, naciśnie na klamkę i wydostanie się z tej cholernej ciemności. Jednak jego ręce nie natknęły się na nic. Zrobił krok w stronę miejsca, gdzie powinna być ściana - i nic. Drzwi zniknęły. Ściana zniknęła. Światło zniknęło.
- Witaj, przybyszu - usłyszał ten sam męski głos, który zawołał go do tego pomieszczenia. - Wiesz, gdzie jesteś?
- Och, daj spokój, oni się nigdy na to nie nabierają... - Severus usłyszał drugi głos, też znajomy. Snape zmarszczył brwi.
- Zamknij się, Łosiu... - Tym razem głos nie był już taki niski i tajemniczy.
- Po prostu robisz się nudny, zawsze ta ciemność, głęboki głos... To już nie jest zabawne. Zapalę światło.
Severus usłyszał czyjeś kroki, a potem oślepiło go przerażająco białe światło.
W pierwszej chwili musiał zamknąć oczy, bo zrobiło się niezwykle jasno. Następnie powoli, powoli otworzył najpierw jedno oko, a potem szybko je zamknął.
To nie może być prawda.
Nie.
- Witaj, Smarkerusie.
Severus odetchnął głęboko, po czym otworzył oczy. Przed nim stał Syriusz Black.
- Co ty tu robisz, Black? - wycedził Snape przez mocno zaciśnięte zęby.
- Pracuję.
Severus uniósł lewą brew, przyglądając się "koledze" ze szkolnych lat. Ubrany był w śnieżnobiałą, długą do kostek, zwiewną szatę (Czy ona przypadkiem nie prześwituje? - pomyślał Severus), a nad głową powoli opadała i podnosiła się złota aureola. Zaraz, zaraz... Złota aureola?
- Syriusz, skrzydełko ci się zawinęło - usłyszał drugi głos, a potem zobaczył jego właściciela.
To naprawdę nie może być prawda.
- Witaj, Smarkerusie.
Szczerzył się do niego James Potter. Ubrany był identycznie, jak jego przyjaciel.
- Mówiłeś coś o moich skrzydłach? - mruknął Black, sięgając ręką za plecy. Po chwili złapał coś pierzastego i śnieżnobiałego, puścił i ukazał swoje anielskie skrzydła w całej okazałości. Zaraz, zaraz... Anielskie skrzydła?
- Strasznie tandetne te skrzydła, co nam dali... Ciągle się zawijają. Jak tylko dostanę premię, to sobie sprawię nowe - poinformował kumpla Potter.
Severus patrzył to na niego, to na Blacka. Syriusz mocował się właśnie z drugim skrzydłem, a James strzepywał sobie pyłki z ramion. Snape zamrugał i uszczypnął się. Nic się nie zmieniło. Nie obudził się z koszmarnego snu, więc snem to być nie powinno...
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Było kompletnie biało. Całkowicie biało. Białe podłogi i białe ściany... Nie, ścian chyba nie było. Po prostu było biało, mlecznobiało. Za Potterem i Blackiem stało białe biurko, zawalone papierami. Jedyne, co było nie-białe w tym pomieszczeniu, był Severus, a raczej jego szata.
- No, to co, przechodzimy do biurokracji?
Snape otwierał i zamykał usta. Bardzo chciał się dowiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi, czemu znalazł się w tej głupiej poczekalni, dlaczego jest teraz tutaj, czemu widzi ludzi, którzy przecież nie żyją... Ale nie wiedział, od czego zacząć.
- Ach, więc zacznijmy - mruknął Black i usiadł za biurkiem. Na krześle obok usadowił się Potter. - A więc...
- A więc, nie zaczynamy zdania od "a więc". Poza tym, to moja kolej. - Okularnik spojrzał pytająco na kolegę, a gdy ten tylko westchnął i pokręcił głową, kontynuował: - Przejrzyjmy twoje akta, Smarkerusie. Chociaż to teoretycznie niepotrzebne, śledziłem cię od swojej śmierci... Narozrabiałeś, nie ma co.
- Taa... - mruknął Black. - "Dręczenie uczniów"... I nie tylko uczniów!
- Zadawanie się z ciemnymi typami... No, no, no...
- "Przystanie do Śmierciożerców"! No, nie wierzę...
- Za służenie Voldemortowi nie dostaje się łagodnych wyroków.
- Patrz! "Szpiegowanie Albusa Dumbledore`a dla Czarnego Pana"...
- ...Albusa Dumbledore`a, który wiedział o tym, że jest przez niego szpiegowany, wiedział też, że te informacje płyną do Voldemorta...
- No, no, no. Jakie to... skomplikowane.
- Zdrada! Patrz, nawet to wytłuszczyli. "Zdrada Lily i Jamesa Potterów. Informacja o przepowiedni przekazana Czarnemu Panu"... Ciekawe. Wiedziałeś o tym? - Black spojrzał na kolegę niewinnym wzrokiem.
- No, coś tam słyszałem... O, zobacz to! "Zamordowanie Albusa Dumbledore`a"!
- Nieźle, nieźle, a to jeszcze nie wszystko. Trochę to potrwa - zakończył Black.
- Taak... Ale, patrz: okoliczności łagodzące - mruknął James. - "Szczera skrucha", "narażanie życia w celu naprawienia błędów", "ciężkie dzieciństwo"... I w końcu - "Śmierć w imieniu Dobra". To też niezły nabytek...
- To ja... umarłem?
Severus wreszcie był w stanie wydusić słowo. Był przerażony, zdziwiony i zirytowany tym, co usłyszał. O czym oni mówią? Jakie akta? Jakie okoliczności łagodzące? ŚMIERĆ W IMIENIU DOBRA?
To sen. Tak, to musi być sen. To jest niemożliwe. Snape nie pamiętał, by umierał. Pamięta tylko, że po prostu znalazł się w ciemnym korytarzu, na końcu którego było światełko.

- Idź za światłem - usłyszał Severus i, nie zastanawiając się w ogóle, podszedł do jedynego źródła światła w owym korytarzu. Okazał się to stary, pomarszczony na twarzy człowiek, trzymający lampę. - Witaj, jestem Uzdrowicielem Dusz. Moim jakże trudnym zadaniem jest przeprowadzenie cię przez ten korytarz i otwarcie drzwi - mruknął znudzonym głosem. - Od Wielkiego Potopu jest problem z prądem - wyjaśnił, widząc pytające spojrzenie Severusa. - Mają kłopot z instalacją elektryczności, więc nie ma światła. I męczę się z tą lampą, odkąd dostałem tą posadę. Ciężka, oj ciężka dola... Ale, co ja ci będę biadolić... Proszę - I zanim Snape zdążył zadać jakiekolwiek pytanie, staruszek otworzył jakieś drzwi i wepchnął Severusa do pomieszczenia, które okazało się poczekalnią. I tak się znalazł w tym dziwnym miejscu, nie wiedząc, dlaczego, ani po co.

- Tak, umarłeś, to chyba oczywiste - powiedział James, unosząc brwi. - Zaraz, zaraz... Jesteś tu taki szmat czasu, i nie domyśliłeś się, że umarłeś?
- Ale... Ale ja nic nie pamiętam - mruknął Severus, czując się strasznie głupio. To niedorzeczność, pomyślał.
- No, możliwe, że na razie nie, tak czasem bywa. Zaraz sobie wszystko przypomnisz. Ale Drobius chyba poinformował cię o twojej śmierci, nie? Powinien - Black zmarszczył brwi.
- Przecież wiesz, że strasznie narzekał na tą pracę... Może po prostu zapomniał, też miałbym już tego wszystkiego dość, gdybym musiał przez cztery tysiące lat stać z lampą i wpuszczać ludzi do Poczekalni. - Potter wzruszył ramionami. - No, ale, skoro staruszek ci nie powiedział, to zrobimy to my. Tak, umarłeś, Smarkerusie. Długo się trzymałeś na tym świecie, jak na zakłamanego Śmierciożercę. - James Potter wykrzywił wargi w sposób, którego nie powstydził się sam Mistrz Eliksirów.
- Ale nie martw się, twój los wcale nie musi być aż taki zasmarkany, jak byśmy chcieli - dodał Black. - Myślę, że Lily się za tobą wstawi...
- I Dumbledore - mruknął Potter, zerkając na akta jeszcze raz. - Masz spore szanse, stary Dumb to ważna osobistość. Poza tym, umarłeś w słusznej sprawie.
Severus zamrugał. Miał wrażenie, jakby coś kołatało się o wnętrze jego głowy. Potem, nie wiedział, czemu, ale jego ręka powędrowała do karku. Poczuł pod palcami dwie dziury, olbrzymie dziury, jednak nic go nie bolało. A potem, oczami wyobraźni, zobaczył wielkiego węża...
Nagini.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olcia
Nowy



Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:41, 08 Kwi 2009 Temat postu:

Wszystko zaczyna się pomału rozkręcać i dobrze, bo nie lubię pośpiechu. Miałam wiele domysłów, kto może być właścicielem głosu, ale w życiu nie przyszło mi do głowy, że może to być James i Syriusz. Tym muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś.
Rozumiem, że kiedy pisałaś, że wszystko było białe to opisywałaś tylko kolory ścian, mebli i szat, bo Syriusz chyba nie zrobił się nagle siwy.
Cały czas dręczy mnie chłopiec z pierwszej części. Głosy się wyjaśniły, ale on nie, dlatego mam cichą nadzieję, że jeszcze się pojawi.
Do śmiechu doprowadził mnie fragment, w którym opisywałaś strój Syriusza. Że niby prześwitujący? :devil:
No i tak z jednej strony grzecznie aureolka i skrzydełka, a z drugiej ta prześwitująca szata. Fajny kontrast, który wywołał ten przyjemny grymas na mojej twarzy.
Podobał mi się też dialog między przyjaciółmi na temat metody przyjmowania każdego tak samo. Światło zgaszone i ten głos.
Jedyne co nie przypadło mi do gustu, to użycie szkolnego przezwiska Snape, bo nie lubię go, ale to tylko moje zdanie, chociaż w pełni zdaje sobie sprawę, że James inaczej się do niego nie zwracał.
To chyba na tyle, dziękuję za uwagę
Pozdrawiam
O.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rudzielec
Młody Pisarz



Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z różowego flakonika
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:37, 09 Kwi 2009 Temat postu:

Cytat:
"Szczera skrucha", "narażanie życia w celu naprawienia błędów", "ciężkie dzieciństwo"... I w końcu - "Śmierć w imieniu Dobra". To też niezły nabytek...


Hahahaahah. T&TP… A nie, przepraszam, to nie ten fandom. Hahahaha.

Cytat:
odkąd dostałem tą posadę


Ała. Rzeczywiście dawno to pisałaś xD

Cytat:
Przecież wiesz, że strasznie narzekał na tą pracę


Again.



No dobra… Wiesz, że za obiektywna nie jestem, bo z fandomem HP mam tyle wspólnego, co piernik z wiatrakiem (czyt. tyle samo liter), ale i tak uwielbiam to opowiadanie. Może i do stylu można byłoby się przyczepić, ale ja nie o tym chciałam. Po prostu rozwalasz mnie każdym zdaniem tego ff. Uwielbiam narrację trzecio osobową i powiem Ci szczerze, że idzie Ci całkiem nieźle (a patrząc na Twoje inne, nowsze prace, powiedziałabym nawet, że coraz lepiej – ale nie powiem, bo jeszcze się rozbestwisz). Przedstawiasz nam Snape dokładnie tak, jak ja chciałabym go widzieć. To zagmatwanie w jego życiorysie, James i Syriusz jako aniołowie i Dumbledore, który wkrótce ma się za nim wstawić. Mogę się już rozpływać? W sposób całkiem przyjemny dla oka operujesz tutaj ironią. Widać, że się tym bawisz i, że sprawia Ci to ogromną frajdę. Nie powiem, czytanie też przyjemne jest. Tak na marginesie, pragnę zaznaczyć, że nie wiem, czy Ty wiesz, że ja się tu staram ze wszystkich sił Twego wena dokarmić, bo ja wciąż liczę, że Ty to dokończysz xD

Rud.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
host
Nowy



Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z nikad
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:12, 13 Kwi 2009 Temat postu:

Syriusz i James jako Aniolowie a na dodatek z krzywymi skrzydlami. zaskakujesz mnie kobieto na kazdym kroku. dziadek z latarnia na oncu tunelu bo pradu zabraklo. to mnie powalilo. Snape od progu pieknie przywitany-Smarkerus:P spotkanie przyjaciol w niezwyklych okolicznowciach. naprawde powalajace.
swietny pomysl i wykonanie. nie mam zadnych zastrzezen, czyta sie dobrze z humorem. do stylu sie tez nie moge doczepic bo ten masz bardzo dobry i moim zdaniem wprawiony.
najwazniejsze jest to, ze ten ff mnie wciagnal i jestem ciekawa dalszych losow duszy Snape'a. gdziez to on trafi, moze wyladuje w czyscu jesli on w swiecie czarodzei w ogole istnieje. czekam na wiecej i Weny zycze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wela
Pisarz



Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:21, 21 Kwi 2009 Temat postu:

Do przeczytania prologu i rozdziału pierwszego zabierałam się już długi czas. Chyba odtąd, odkąd się tu zalogowałam. No, ale jakoś nie mogłam się przemóc - owszem, lubię opowiadania o czarnych charakterach - chociaż Snape nie był do końca czarnych charakterem, ale pomińmy te rozważania i przejdźmy do konkretów.

Co do rozdziału I miałam wątpliwości. Zupełnie nie wiedziałam w jakim kierunku potoczą się dalsze wątki. Ten chłopiec, co ciągle wpatrywał się w swoje buty... kim był? Skąd się wziął? Raczysz to kiedykolwiek wyjaśnić? Very Happy Mam nadzieję. Wink
A co do rozdziału II ... uświadomiłam sobie mój błąd, jaki popełniłam odcinając się od świata HP. Wszystkie wspomnienia z sagą Rowling do mnie wróciły. Możliwe, że to za sprawą postaci jakie przytoczyłaś - bardzo ubolewałam nad śmiercią Syriusza Blacka - był to jeden z najbardziej uwielbianych przeze mnie bohaterów potterowskich. Ogólnie mówiąc dialog, jaki powstał pomiędzy nim a Jamesem był tak realistyczny, że normalnie brak słów. Aż naszła mnie ochota przeczytania wszystkich siedmiu części na nowo.
Severus i Zaświaty - idealna fabuła. Łaknę twojego opowiadania, bardzo, bardzo, bardzo. I chociaż nic nie piszesz od dłuższego czasu mam nadzieję, że jeszcze powrócisz do tego opowiadania. Naprawdę, jest cudowne.
Wiem, wkręciłam się ostro.

Co do stylu zastrzeżeń nie mam. Jak zwykle wszystko perfekcyjne. Może było kilka niedociągnięć, jednakże uroczyłaś mnie treścią i nie jestem w stanie wyszukiwać jakichś błahych błędów.

Tyle ode mnie. Życzę weny i mam nadzieję, że kolejny rozdział niebawem się pojawi. pozdrawiaaaam. wela Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wela dnia Pią 13:14, 01 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.tworzymy.fora.pl Strona Główna -> Fandom: Harry Potter / Niezakończone Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme Retred created by JR9 for stylerbb.net Bearshare
Regulamin