Forum www.tworzymy.fora.pl Strona Główna
FAQ :: Szukaj :: Użytkownicy :: Grupy :: Galerie  :: Profil :: Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości :: Zaloguj  :: Rejestracja


Dramat o Koniu

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.tworzymy.fora.pl Strona Główna -> Proza / Miniaturki
Autor Wiadomość
Susz
Administrator



Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:18, 01 Kwi 2009 Temat postu: Dramat o Koniu

UWAGA! Tekst jest jednym z pierwszych moich tekstów i pochodzi z dawien dawna. Jeżeli nie masz zbytnio dystansu - nie czytaj, poobgryzasz paznokcie, paluszki i ręce z nerwów Razz
Podkreślam - to nie jest ani śmieszne, ani udane.


To moje dzieUo sprzed... dawna.
Dramat, w którym nie wiadomo, o co chodzi. Pisany pod wpływem chwili. Jest beznadziejnie niezrozumiały... Po prostu musiałam się nim pochwalić. Zapraszam do czytania i, prawdopodobnie, krytykowania.

PS: Niebetowany. Za błędy przepraszam, ale to jeszcze z czasów, gdy przecinkowanie było mi z deczka obce... Razz


AKT I

(Sala rozpraw w Sądzie Okręgowym w mieście Chrząstki. Występują: Wysoki Sąd, Oskarżyciel, Publiczność, Oskarżony, Adwokat z Urzędu, Woźny, Biczyk, Wiaderko.)

WYSOKI SĄD : Proszę Wszystkich o powstanie.
(Wszyscy wstają.)
WYSOKI SĄD : Otwieram rozprawę numer Jeden. Aby ukrócić publiczności męczarnie czekania, przejdę do sedna naszej rozprawy. Czy Oskarżyciel jest obecny na Sali?
OSKARŻYCIEL : Jestem, Wysoki Sądzie.
WYSOKI SĄD : Świetnie. Tak, więc - Oskarżyciel proszony jest o przedstawienie Aktu Oskarżenia.
OSKARŻYCIEL : Oto przedstawiam. Oskarżony oskarżony jest o zgorszenie tłumów, jest także podejrzany o oddawanie hołdu Koniowi Jolanty R. Na dodatek, nosi tipsy.
PUBLICZNOŚĆ : Łuchu!
WYSOKI SĄD : Proszę o ciszę!
(Publiczność niechętnie milknie, aczkolwiek milknie...)
WYSOKI SĄD : Czy Oskarżony zrozumiał treść oskarżenia?
OSKARŻONY : Tak, Wysoki Sądzie.
WYSOKI SĄD : A więc, sąd się nas szanownym Oskarżycielem rozpoczął. Oskarżony dostanie Adwokata z Urzędu i nie może załatwić sobie nowego, bo Wysoki Sąd tak powiedział.
(Publiczność okazuje zgorszenie.)
WYSOKI SĄD : CISZA! ... Zwracam się do Adwokata z Urzędu.
ADWOKAT Z URZĘDU : Tak?
WYSOKI SĄD : Adwokacie z Urzędu, proszę nam przedstawić, co Oskarżony ma na swoją obronę.
ADWOKAT Z URZĘDU : Za mało mi płacą, żeby tyle mówić. Niech Oskarżony zrobi to sam.
OSKARŻONY : Ja, Oskarżony, przyznaję się do publicznego pokazywania Konia Jolanty R., ale nie oznacza to, że zgorszyłem kogokolwiek. Koń Joli R. nie robił nieprzyzwoitych gestów, był po prostu różowy i tyle.
(Adwokat z Urzędu robi dziwną minę.)
WYSOKI SĄD : Adwokacie z Urzędu, proszę nie robić dziwnych min, woźny się podniecił!
WOŹNY : NIEPRAWDA!
(Publiczność linczuje woźnego. Woźny zamiata podłogę w pokorze.)
WYSOKI SĄD : Adwokacie z Urzędu, masz Pan coś jeszcze do powiedzenia?
ADWOKAT Z URZĘDU : Nie, za mało mi płacą, żeby bronić Oskarżonego w nadmiarze.
PUBLICZNOŚĆ : Łuchu!
WYSOKI SĄD : Adwokacie z Urzędu, w scenariuszu napisane jest, że ma Pan coś do powiedzenia!
(Adwokat zagląda w Scenariusz.)
ADWOKAT Z URZĘDU : Ach, faktycznie. Ekhem. Więc, mam pytanie do Oskarżyciela. Jakim cudem Oskarżyciel może oskarżyć Oskarżonego o zgorszenie tłumów, skoro nikt zgorszony się nie poczuł? No, tyle ode mnie. Za mało mi płacą, by robić cokolwiek jeszcze.
OSKARŻONY : Tak! Tak! Proszę więc o uniewinnienie. Zamykam tą rozprawę. Następna!
WYSOKI SĄD : Jakim cudem Oskarżony może otwierać i zamykać rozprawy, skoro nie może otwierać i zamykać rozpraw?!
PUBLICZNOŚĆ : Łuchu!
WYSOKI SĄD : Ta rozprawa nie może być jeszcze zamknięta. Nie skazałam cię jeszcze.
(Publiczność linczuje oskarżonego.)
WOŹNY : Łuchu!
(Publiczność łapie za biczyk i strzela nim w powietrzu*. Woźny chowa się w Wiaderko na wodę.)
WYSOKI SĄD : CISZA!
(Publiczność niemrawo siada, aczkolwiek siada...)
OSKARŻONY : DOŚĆ! Teraz ja tutaj rządzę! (śmieje się diabelsko) Zapraszam Publiczność...
WYSOKI SĄD : ZARAZ, ZARAZ! Muszę najpierw cię skazać. Więc, skazuję cię na więzienie w Wiaderku Woźnego...
OSKARŻONY: ...Zapraszam Publiczność na bibę do Wujka Józka na Sybir!
WYSOKI SĄD : ...Więzienie w Wiaderku Woźnego, który ma z niego wyjść! Ej! Ej, czemu nikt mnie nie słucha?!
OSKARŻONY : ZAPRASZAM WSZYSTKICH NA PÓŁ LITRA!
(Publiczność wstaje, strzela z biczyka i wychodzi do Wujka Józka na Sybir.)
WYSOKI SĄD : Tak, czy siak, w Wiaderku schować się musisz.
ADWOKAT Z URZĘDU : Za mało mi płacą, żeby iść na Sybir.
(Za Publicznością wychodzą: Woźny, Oskarżyciel, Wysoki Sąd, Wiaderko i Biczyk. W końcu i Adwokat z Urzędu opuszcza Salę Rozpraw.)


AKT II

(Trzy miesiące później, na Sybirze. Występują: Oskarżony, Wujek Józek, Publiczność, Oskarżyciel, Woźny, Biczyk, Adwokat z Urzędu, Wiaderko, Święty Mikołaj, Koń Joli Rutowicz.)

OSKARŻONY : Wujciu, mordo ty moja, witam cię! Kopę lat!
(Wujek kiwnął głową w geście przywitania. Woźny strzela z biczyka)
PUBLICZNOŚĆ : Łuchu!
(Drzwiami na Sybir wchodzi Oskarżyciel.)
OSKARŻYCIEL : ...
(Drzwiami na Sybir wchodzi Oskarżyciel!)
OSKARŻYCIEL : ...!
(WCHODZISZ, IDIOTO!)
OSKARŻYCIEL : Przecież wszedłem! Miałeś powiedzieć, że wyciągam pół litra, potem dopiero moja rola!
(Aaa. Faktycznie. A, więc - Drzwiami na Sybir wchodzi Oskarżyciel i wyciąga pół litra.)
PUBLICZNOŚĆ : ŁUCHU!
(Woźny strzela z biczyka.)
ADWOKAT Z URZĘDU : Za mało mi płacą, żeby się nachlać.
(Woźny chowa się w wiaderku, nikt nie wie, dlaczego. Publiczność strzela z biczyka. Wchodzi Święty Mikołaj i siada na fotelu.)
ŚWIĘTY MIKOŁAJ : ...
(...I myśli.)
WOŹNY (Wystawiając głowę z Wiaderka) : Łuchu!
(Adwokat z Urzędu strzela z biczyka.)
WYSOKI SĄD : Nie masz prawa strzelać z biczyka, za mało ci płacą!
(Wysoki Sąd siada na kolanku Świętego Mikołaja.)
PUBLICZNOŚĆ : Łuchu!!!
(Woźny gwiżdże głośno. Adwokat z Urzędu nadal dzierży biczyk, strzela z niego, kwiczy i nikt nie wie, dlaczego. Woźny wychodzi z Wiaderka. Święty Mikołaj przysypia. Wysoki Sąd chrząka i wyciąga zza pazuchy Konia Joli Rutowicz.)


AKT III

(Dwa lata później, więzienie, w którym karę odsiadują: Publiczność, Wysoki Sąd, Oskarżyciel, Święty Mikołaj, Woźny, Biczyk, Wiaderko, Adwokat z Urzędu. Występują: Publiczność, Oskarżony, Woźny, Adwokat z Urzędu, Biczyk, Wiaderko, Święty Mikołaj, Oskarżyciel.)
PUBLICZNOŚĆ : Łuchu!
OSKARŻONY : Przyszedłem was odwiedzić.
WOŹNY : Gdzie mój biczyk?
(Adwokat z Urzędu strzela z biczyka i śmieje się diabelsko.)
OSKARŻONY : Mam dla was złą nowinę. Jak zapewne wiecie, trafiliście do tego więzienia za sianie zgorszenia, niezgody i publiczne pokazywanie Konia. Robiłem, co mogłem, ale pozostało wam jeszcze pięćdziesiąt osiem lat życia w więzieniu...
PUBLICZNOŚĆ : Łuchu!
(Woźny wreszcie dzierży biczyk. Wiaderko zabiera biczyk woźnemu i strzela z niego złowieszczo. Z biczyka, oczywiście.)
ADWOKAT Z URZĘDU : Za mało mi płacą, żeby siedzieć w więzieniu.
OSKARŻYCIEL : Czemu ja mam taką krótką rolę?
(Wiaderko chichocze.)
ŚWIĘTY MIKOŁAJ : Hoł-hoł.
PUBLICZNOŚĆ : ŁUCHU!
WYSOKI SĄD : Buhahaha!
OSKARŻYCIEL : Gdzie moje pół litra?!
WIADERKO : Hik!
(Publiczność dzierży biczyk i strzela z niego złowieszczo. Woźny kwiczy.)

KURTYNA


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Susz dnia Czw 14:13, 02 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rudzielec
Młody Pisarz



Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z różowego flakonika
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:23, 02 Kwi 2009 Temat postu:

[Mam zaszczyt napisać pierwszy opieprzający Cię komentarz na tym forum.]

Że się tak łaciną popiszę, primo: Dlaczemu to są akty, a nie sceny? Toż to skandal.

Ogólnie spodziewałam się dawki czegoś bardziej kwikogennego, ale jak widać na załączonym obrazku dobitnie Ci nie wyszło. Widząc spis bohaterów banan mi się wytworzył na ustach i to taki piękny, że i Badward nie powstydziłby się, ale jak widać hulaj dusza piekła nie ma i tak się wyszalała, że ja się nie śmiałam. Koń Joli R. powinien być tematem tabu, ot co. I to naprawdę nie jest żart, bo to Ty siejesz zgorszenie i to (o zgrozo) na własnym forum, narażając czytelników (a mnie zwłaszcza) na choroby psychiczne, tudzież inne dysfunkcje mózgu. Pomyślałabym, że natchnęło Cię to, iż jesteś bogata, pusta i zepsuta, ale pisałaś dawno, więc dziejsze wydarzenia nie mieszczą się w rameczce.
Interpunkcję zostawię, wręcz nie dotknę, bo jak sama zauważyłaś, ja to się z przecinkami nie lubię i finito. Bo Ty bez bety może i pociągniesz, ale ja rady nie dam. UFO.
Leję dzisiaj strasznię wodę, więc mam nadzieję, że mi wybaczysz, bo ja to Ci tego tekstu nie daruję. Chociaż... Mogłabym zapomnieć. Ale to się jeszcze zastanowię, czy jestem w stanie to dla Ciebie zrobić. No dobra... Staramy się rozkręcić forum, więc w ramach rozkręcania - przebaczam.
(Pamiętaj! Kobieta wybacza, ale za cholere nie zapomina.)
Ale, że pleonazmów dowaliła.

Najgorzej dobija mnie postać świętego Mikołaja, który jak powszechnie wiadomo to z Laponii, a nie z Syberii jest. I nie obchodzi mnie, jaką dawką absurdu chciałaś mi zapodać, ale wyraźmy się jasno - kupa jak sto pięćdziesiąt, bo równie dobrze mogłabyś mi powiedzieć, że wróżka zębuszka nie istnieje albo, że Badward mnie opuścił. Efekt byłby jeden - płacz i tupanie nóżką odzianą w pończoszkę z bawełny przemysłowej.

Fioletowy Rud.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rudzielec dnia Czw 16:02, 09 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Susz
Administrator



Dołączył: 01 Kwi 2009
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:38, 02 Kwi 2009 Temat postu:

Dobra, dobra, Rudzielcu, nie bulwersuj się tak. Razz
Ja nie mówiłam, że to będzie udane, bo nie jest. Kocham go, bo z tego, co pamiętam, to przy pisaniu tego świetnie się bawiłam. Z tego co pamiętam, to są początki mojej twórczości (tfurczości)... Nie chciałam, żebyś to potraktowała poważnie, ale przez późną godzinę i nawał pracy związany z forum zapomniałam napomknąć, że to nie jest śmieszne, a dziwne i niekoniecznie udane. Rud, wrzuć na luz Razz

Eee dla wyjaśnienia chciałam się przyznać, że 50% tego dramatu (tudzież niedramatu) było pisane na żywioł podczas rozmowy z kolegą, ja tylko dodałam trochę dialogów. Cóż, nie należy to do mojej najudańszej twórczości, przyznaję...

W każdym razie - w tytule zaznacze, że to dla ludzi, którzy mają dystans do pierwszych tforów. :>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.tworzymy.fora.pl Strona Główna -> Proza / Miniaturki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme Retred created by JR9 for stylerbb.net Bearshare
Regulamin